Zapewne
znasz to uczucie, gdy wszystko idealnie się układa, ale wewnętrzny strach, że
coś zaraz runie zaczyna nad Tobą panować. To uczucie, gdy po prostu masz
świadomość, że zaraz wybuchniesz płaczem, że Twoje szczęście się ulotni, że na
Twoim bezchmurnym niebie rozpęta się burza.
Nazywam się
Lucy Benson. Jestem dziewiętnastolatką z Sydney. Umawiam się z Ashtonem
Irwinem, perkusistą znanym na całym świecie. Mój najlepszy przyjaciel to Calum
Hood, zaraz obok Luke Hemmings i Michael Clifford. Spędzam z nimi każdą wolną
chwilę. Mam świetne relacje z mamą i starszą siostrą Adelaide. Na swój wygląd
także nie mogę narzekać, w sumie to uważam się za ładną. Życie idealne,
nieprawdaż? Zapomniałam dodać najważniejszego. Mam raka.
***
- Robię swoje, Adelaide. Wspieram ich, okej? Towarzyszę mojemu chłopakowi i moim przyjaciołom. To daje mi szczęście, zrozum. Czy to nie o to w tym wszystkim chodzi? Jestem szczęśliwa. – powiedziałam do towarzyszącej mi na zakupach siostry.
- Wspierasz ich, ale praktycznie nie masz czasu dla siebie. Kiedy ostatnio gdzieś razem wyszłyśmy? Ledwo Cię dzisiaj z domu wyciągnęłam, bo już zbierałaś się by jechać z nimi na wywiad! Zacznij dbać o siebie, idź na studia, do pracy! – prawie krzyknęła Adelaide.
Nie wiedziałam co jej odpowiedzieć, mimo, że odbywałyśmy tą rozmowę setny raz. W końcu miała trochę racji, stawiałam zespół ponad siebie. Tak, czy inaczej nie przeszkadzało mi to, kochałam spędzać z nimi czas, podróżować z nimi z kontynentu na kontynent. Miałam jednak świadomość, że Adelaide nie da mi spokoju, póki nie udzielę zadawalającej ją odpowiedzi.
- Okej, okej. Jak tylko znajdę chwilę to zapiszę się na jakiś kurs. – powiedziałam z grymasem na twarzy.
Kątem oka widziałam jej minę, patrzyła na mnie jakbym wyrządzała sobie jakąś krzywdę przyjaźniąc się z 5SOS. Nie przejmowałam się zbytnio, to było moje życie.
- Nie odpuszczę Ci, słońce. Pojadę z Tobą i sama Cię zapi… - nie zdążyła dokończyć, w naszych uszach rozbrzmiał dźwięk jej telefonu. – To szef, muszę odebrać.
- Nie ma problemu. – powiedziałam patrząc na oddalającą się w stronę parku siostrę.
Była ładna, nawet bardzo. Średniego wzrostu, zgrabna. O bardzo delikatnej urodzie i krótkich, ciemnych, lekko kręconych włosach. Dziwiło mnie czemu nie miała męża, lub chociażby chłopaka. Mężczyźni interesowali się nią, mimo to Adelaide całkowicie poświęcała się pracy. Była na każde zawołanie szefa, była jego prawą ręką. Przyznam szczerze, że podziwiałam ją za wytrwałość w dążeniu do celu. W wieku piętnastu lat postanowiła zostać dziennikarką i teraz, będąc dwudziestoczteroletnią kobietą ciągle pięła się na sam szczyt. Nie poddawała się mimo przeciwności losu. Ciężko było wybić się w dziedzinie dziennikarstwa, ale moja siostra dalej zawzięcie starała się być jak najlepszą.
Praca była dla niej ważna, lecz nie tak, jak rodzina. Gdy zmarł nasz ojciec, bardzo się zżyłyśmy. Ja, mama, Adelaide. Odszedł w cierpieniach, chorował na raka. Niełatwo było patrzeć na jego ból siedmioletniej dziewczynce. Nie rozumiałam tego, nie wiedziałam co się z nim działo. Nie mam z nim wielu wspomnień, tak samo jak moja siostra – dużo pracował. Jego pogrzeb też widzę przez mgłę. Nie wiem nawet czy płakałam.
Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk wibrującego telefonu. Dostałam sms’a od Ad. Musiała iść na zebranie.
- No cóż, dam sobie sama radę – pomyślałam.
Postanowiłam napić się kawy. Moja ulubiona kawiarnia znajdowała się kilka ulic stąd, jednak pogoda była na tyle ładna, że zdecydowałam się na spacer. Gdy szłam, mijając wielkie wystawy sklepowe, poczułam jakby nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa. Zrobiło mi się słabo, świat zaczął wirować dookoła a ja nie wiedziałam co się dzieje.
Obudziłam się w szpitalnym łóżku, białe światło lamp raziło mnie w oczy, lecz po chwili wszystko wróciło do normy. Do pokoju wszedł ubrany w biały fartuch lekarz. Pamiętałam jego twarz. To on leczył mojego ojca. Miałam wrażenie, że to zły sen. Czułam jak blednę, gdy lekarz zbliżał się do mojego łóżka. Nie zdążyłam nawet spytać, a on udzielił mi odpowiedź na najbardziej nurtujące w tej chwili pytanie.
- Zemdlałaś na ulicy. Zrobiłem Ci badania krwi, wszystko jest tak, jak należy. To tylko przemęczenie. Pozdzierałaś jednak sobie dłonie i twarz, powinniśmy to przemyć wodą utlenioną.
- N-nie… Ja pójdę do domu, dam sobie radę. – wyszłam, nie czekając na jego reakcję.
Było już popołudnie, wstąpiłam jednak na kawę, której nie udało mi się napić wcześniej.
Siedziałam przy moim ulubionym stoliku, miejscu pierwszej randki z Ashtonem i popijałam karmelowe latte. Zadzwoniłam do siostry by spytać jak przebiegło zebranie. Poprosiłam ją by do mnie przyjechała, nie chciałam spędzać czasu sama, ból sprzed kilku lat wrócił po dzisiejszej wizycie w szpitalu. Czemu akurat ten lekarz? Czemu ja? To było spotkanie, które nie powinno się nigdy odbyć. Nie miałam pojęcia czy mnie pamiętał, nie chciałam tego wiedzieć. Ja pamiętałam jego, a chciałam pozbyć się wszystkich złych wspomnień z dzieciństwa. Myślałam o tym wszystkim, zagłębiałam się w to, może niepotrzebnie. Gdy byłam bliska płaczu, do kawiarni weszła moja siostra. Dosiadła się do mnie i od razu zauważyła, że coś jest nie tak. Opowiedziałam jej całe zdarzenie. Widząc jej reakcję mogłam stwierdzić, że dla niej było tak samo szokujące jak dla mnie. Siedziałyśmy wspólnie rozmawiając, wzajemnie się pocieszając i unikając tematu ojca. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniał nieznany mi dotąd numer. Odebrałam, a w słuchawce usłyszałam głos lekarza:
- Lucy Benson?
- Przy telefonie. O co chodzi? – byłam bardzo zakłopotana. Czego ten doktor ode mnie chciał?
- Moglibyśmy się spotkać? Powtórzyłem badania i mam dla Ciebie pewne informacje.
- Mówił pan, że wszystko jest w porządku. O co chodzi? – zaniepokoiłam się.
- To nie jest rozmowa na telefon, proszę, przyjedź do szpitala.
- Dobrze, zaraz będę. – poczułam, że to coś naprawdę ważnego.
Wraz z siostrą pojechałyśmy do szpitala, jednak kazałam jej zaczekać w samochodzie. Będąc pod drzwiami gabinetu, zawahałam się. Wzięłam głęboki oddech, mimo wszystko zapukałam do drzwi, a po usłyszeniu „proszę” pociągnęłam za klamkę.
- Cieszę się, że jesteś. – powiedział doktor Griffin.
- Mógłby pan przejść do sedna? Jestem tu z siostrą i bardzo nam się spieszy. – chciałam uciec.
- Oh, Adelaide. Pamiętam ją. – pamiętał nas. Pamiętał naszą rodzinę. Było mi coraz gorzej. – Dobrze, więc powtórzyłem badania i to, co zaraz usłyszysz nie spodoba Ci się, więc usiądź. – zajęłam miejsce na krześle przy biurku.
- Co to takiego? – spytałam dość zestresowana.
- Masz raka, Lucy. To białaczka. – zbladłam. Nie wierzyłam w jego słowa, to był jakiś żart.
- Co? Nie, to kłamstwo. Jestem w pełni zdrowa, czuję się dobrze!
- Przykro mi.
Zapadła cisza. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, nie wiedziałam co myśleć. Do oczu napłynęły mi łzy, co ja miałam teraz zrobić?
- Czy… czy ja umrę?
- Postaramy się to wyleczyć, zrobię wszystko co w mojej mocy, byś była zdrowa.
- Mogę już iść? Ja… nie jestem gotowa na taką rozmowę… Skontaktujemy się telefonicznie… -byłam roztrzęsiona. Co powiem mojej czekającej na dole siostrze? Co powiem mamie, Ashtonowi? Co powiem chłopakom?
- Tak, idź już.
- Do… do widzenia. – wyszłam, zostawiając w gabinecie całe moje szczęście.
_____________________________________________________________________
No i jest prolog. Co sądzicie? : ) Podoba Wam się, pisać dalej? :)
To moje pierwsze fanfiction, także bądźcie wyrozumiali :DD wszelkie pytania kierujcie w komentarzach albo na twitterze. Możecie mnie znaleźć pod nazwą: @fightlikehellff
Póki co będę miała ten szablon, gdy ff się trochę rozwinię, poszukam osoby, która wykona lepszy, wtedy dodam kilka zakładek :)
Jeśli chcecie, napiszcie do mnie w komentarzu/na tt, żebym informowała was o kolejnych rozdziałach!
Pozdrawiam :)
fajnie się zapowiada
OdpowiedzUsuńczekam na 1 rozdział :3
mogłabyś mnie powiadamiać na tt?
@xcdiee
oczywiście, nie ma problemu :)
Usuńdziękuję bardzo! :*
Tak więc...
OdpowiedzUsuńTo jest OMG.. *,*
Zapowiada się mega ciekawie. *,*
Z niecierpliwością czekam na 1rozdział ;33.
Mogłabyś mnie informować na tt? :3 @LaristaRoomie xx
AWWW! Dziękuję bardzo :*
Usuńpewnie, nie ma problemu! :)
Zapowiada się bardzo ciekawie dlatego z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział! : D
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować? - @only_hopexx
PS Jeśli znajdziesz czas, zapraszam do siebie - http://ukojenie-fanfiction.blogspot.com/.
Dziękuję! :*
Usuńokej, będę informować! :)
zaraz wpadnę!
Super. Czekam na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńPs. Mam prośbę. A może raczej sugestię. Jakbyś mogła zmienić kolor czcionki na biały czy coś bo ciężko się czyta.
Tak poza tym to jest extra. :)
dziękuję! :)
Usuńokej, dzięki wielkie za radę! :)
Jakbyś mogła jeszcze mnie informować o nowych rozdziałach to będę wdzięczna. :) @AkszeingaJakecz
Usuńokej, będę :)
UsuńNiezły początek. Mogłabyś mnie poinformować o pierwszym rozdziale na tt? @aleksandraa984
OdpowiedzUsuńdziękuję! nie ma problemu :)
UsuńPokochałam to zanim się dobrze zaczęło. Zaciekawiłaś mnie i wywołałaś łzy. Wiem może i jestem wrażliwa ,ale poruszyłaś taki temat, więc nie ma co się dziwić. Świetnie piszesz i mam nadzieję, że jak najszybciej pojawi się rozdział ! :) @hemmoakalove
OdpowiedzUsuńomamo! *o* dziękuję Ci bardzo bardzo! :*
Usuńwięc, jak obiecałam jestem :)
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze, że czytając pierwsze zdania pomyślałam sobie, że zemdli mnie od tej sielanki, a tu proszę - taka niespodzianka.
Nie przesądziłaś jej losu, więc wszystko może się zdarzyć. Chętnie będę tu wpadać po więcej, możesz mnie informować @camilllaxxx
a w międzyczasie zapraszam do mnie, podobna tematyka, lecz inna historia.
http://sixty-days-with-ann.blogspot.com/
pozdrawiam ciepło i życzę nieograniczonej weny!
dziękuję bardzo :) będę Cię informować na pewno :) i chętnie wpadnę do Ciebie :)
Usuńrównież pozdrawiam i również życzę nieograniczonej weny.
świetne :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńNie wiem czemu ale skojarzyło mi się to z Gwiazd Naszych Wina :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, czekam na następne
BTW jeśli mogę zaprosić :) 5sosandcimfanfic.blogspot.com/
ojeju, pozwól, że potraktuję to jako komplement :)
Usuńdziękuję bardzo i na pewno wpadnę x
wspaniałe piszesz , czekam na kolejny rozdział x @biebcyrs
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo x
UsuńZaciekawiłaś mnie, a to raczej niełatwa rzecz c: dobrze piszesz, masz dość lekki styl, nie widać żadnego wymuszenia w tekście. Czekam z niecierpliwością na rozdział pierwszy i życzę dużo weny xx
OdpowiedzUsuń@ilylittlemonkey
dziękuję bardzo!! xx
UsuńNa początku nie chciało mi sie tego czytac przyznaje ale jak przeczytałam to normalnie, zaciekawilo mnie to i to jeszcze jak!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o informowanie mnie, mój tt to @SkaylerW
dziękuję bardzo, oczywiście będę informować :*
UsuńŁadnie, ładnie! Jestem bardzo ciekawa reakcji rodziny oraz chłopaków. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niedługo!
OdpowiedzUsuńProsiłabym o informowanie na tt, z góry dzięki! xx
@gouldingbaby
okej, będę informować!! xx
Usuńświetne :)
OdpowiedzUsuńŚwietny. Mimo, że nie jestem fanką 5SOS to i tak zyskałaś kolejną czytelniczkę. A tak wgl to znalazłam cię na Twitterze ;))
OdpowiedzUsuńWeny życzę xx
Zaczełam czytac. Zapowiada sie ciekawie :) @avadaka
OdpowiedzUsuńBardzo fajny prolog :) Zabieram się za resztę rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńMaggie Z.